Kochani,
nasz klub zmienia się ostatnio szybko. Przy kei mamy płot i bramę jak z bajki. Na kamiennym murku wyrósł estetyczny płotek. Przy małym pomoście powstało miejsce na ognisko. Zrobiło się czyściej i przyjemniej, choć prace wciąż trwają.
Zmienia się wiele, ale jedno pozostanie u nas na zawsze: GÓRKA! To wielka ozdoba ośrodka (nikt wokół Kiekrza nie ma takiego widoku na jezioro jak my!), ale zarazem przekleństwo. Wie o tym każdy kto choć raz próbował wciągnąć na wózku Okeja lub Słonkę po spędzeniu czterech godzin na wodzie.
Dlatego rzucam pomysł: zróbmy coś, by choć w szczycie sezonu (od maja do końca sierpnia) zostawiać część sprzętu regatowego i turystycznego na kei. Może warto postawić lekką wiatę z siatką zamiast murów? A może warto postawić pod latarnią (tuż koło skrzynki z prądem) małą przyczepę kempingową? Jej właściciel i mieszkaniec miałby najbliżej do wody, a w zamian za to pełniłby rolę nieformalnego stróża. Podczas swojej nieobecności zostawiałby wewnątrz włączoną małą lampę? A może są jakieś inne pomysły? Zapraszam do dyskusji!
Krzysztof