Zmarł 8 kwietnia 1941 roku w więzieniu NKWD w Chersoniu.
MARIUSZ ZARUSKI - generał, człowiek dwóch żywiołów, który kochał morze i góry. generał kawalerii, taternik, żeglarz, poeta, założyciel TOPR-u, pierwszy kapitan biało-czerwonej bandery piszący książki o morzu i żeglarzach, popularyzujący tematykę morską wśród społeczeństwa.
Urodził się w 31 stycznia 1867 roku w Dumanowie na Podolu. Był synem Seweryna Zaruskiego i Eufrozyny z domu Iwanickiej. Z woli rodziców początkowy etap edukacji Mariusz Zaruski odbierał w domu, aby uniknąć obowiązującej wtedy w szkole rusyfikacji. Następnie uczęszczał do prywatnej szkoły w Mohylewie. Ukończył gimnazjum w Kamieńcu Podolskim, studiował na Wydziale Fizyczno-Matematycznym na Uniwersytecie w Odessie. W 1888 roku rodzina Zaruskich po śmierci ojca zamieszkała na stałe w portowej Odessie. Zaczął żeglować, już wtedy latem zaciągał się na statki jako marynarz. Pływał na przykład do Turcji, Japonii, Egiptu, Indii oraz Chin. Podczas jednej z takich podróży zrobił sobie tatuaż ze smokiem i kotwicą, który później pokazywał młodym adeptom żeglarstwa. Nie przerywając studiów na Uniwersytecie zapisał się do miejscowej Szkoły Morskiej oraz, ponieważ chciał również malować morze, do odeskiej Szkoły Sztuk Pięknych. Jego pasją w tym okresie było tworzenie wynalazków technicznych, szkicował je w zeszycie zatytułowanym "Notatki naukowe". Wśród nich znalazł się projekt parowca z: "przyrządem zużytkowującym siłę sprężystości wody dla zmniejszenia tarcia korpusu statku o wodę i przez to zwiększającego chyżość biegu". Pisał również poezję. Swoje wiersze wysyłał do różnych wydawnictw i redakcji, ale w odpowiedzi (jeśli w ogóle je dostawał) były krytyczne recenzje. Z tego okresu, dokładniej z 1890 roku pochodzi fragment wiersza "Pan Wszechświata". Pisząc go Zaruski miał 23 lata.
Lecz to tylko przyjmij me podzięki, Żeś iskrę świętą zatlił w mojej duszy, I dał mi władzę jasnym widzieć okiem, Co przed innymi wiecznym skryte mrokiem (...)
Był synem i bratankiem powstańców z powstania listopadowego i styczniowego, wychowanym w duchu patriotyzmu. Jego działalność konspiracyjna doprowadziła w 1894 roku do aresztowania Zaruskiego (wtedy 25-letniego). Za "sprzysiężenie przeciw miłościwie panującemu carowi" został skazany na 5 lat zsyłki do Archangielska (w Rosji). Tam także kontynuował swoje morskie zainteresowania. Pracował w porcie przy rozładunku statków. Rozwijał pasję do tworzenia poezji. W 1898 roku wystarał się o widzenie u gubernatora rejonu z prośbą o zgodę na zaciągnięcie się do marynarki handlowej. Wydawało się to niemożliwe, bo z takich rejsów mógłby łatwo zbiec, dając jednak swoje słowo honoru, zgodę gubernatora otrzymał. Zamustrował na szkuner "Dzierżawa" pływającym z drewnem i skórami do europejskich portów. Na wodach mórz północnych przeżył liczne przygody i chwile grozy, opisał je później w powieści "Na morzach dalekich" (1920 r.). Widząc jego talent i zaangażowanie armator "Dzierżawy" zaproponował mu sfinansowanie nauki w miejscowej szkole morskiej, z obietnicą że po jej ukończeniu otrzyma dowodzenie na jednym z jego żaglowców.
Zaruski skończył miejscową szkołę morską z wyróżnieniem. Zdał egzamin na szturmana żeglugi kabotażowej. W 1899 roku został dowódcą na brygu "Nadieżda" (Nadzieja). Dowodząc tą jednostką zdobył doświadczenie i umiejętności żeglarskie. Był człowiekiem twardym, odpowiedzialnym, ale też despotycznym, nie znosił sprzeciwu. Nadal pisał wiersze i szanty. Podczas jednego z rejsów odbył swoją pierwszą górską wyprawę - zdobył szczyt norweskiego Nordkapu.
Po odbyciu kary zsyłki w 1901 roku wrócił do Odessy. Ożenił się z Izabelą Kietlińską, córką znanego odeskiego lekarza.
Zaruski razem z żoną i matką przeniósł się do Krakowa (znajdującego się w zaborze austriackim). Rozpoczął studia na Akademii Sztuk Pięknych (wcześniej przerwane), był działaczem paramilitarnej organizacji sportowej "Sokół". Wydał Sonety Morskie, napisane jeszcze podczas zesłania.
W latach 1904-1914 mieszkał z żoną w Zakopanem. Zamieszkali w istniejącej do dzisiaj willi Krywań. Był znakomitym taternikiem, wytyczał tatrzańskie szlaki. Największe osiągnięcia Zaruski odniósł w dziedzinie taternictwa zimowego - jako pierwszy zdobył ponad 20 szczytów, w 1904 roku pierwszy wszedł na Giewont, Kopę Magury, Liliowe, Pośrednią i Skrajną Turnię. Pełnił funkcję sekretarza w powstałym 28 lutego 1907 roku Zakopiańskim Oddziale Narciarzy Towarzystwa Tatrzańskiego. Działał na rzecz ochrony przyrody Tatr. Był instruktorem na pierwszym kursie narciarskim. Napisał Podręcznik narciarstwa według alpejskiej szkoły jazdy. W 1913 roku opublikował pierwszy polski przewodnik zimowy po Tatrach: Przewodnik po terenach narciarskich Zakopanego i Tatr Polskich, do którego dołączył mapę, na której zaznaczone były trasy narciarskie i stałe trasy przebiegu lawin. Założył Tatrzańskie Ochotnicze Pogotowie Ratunkowe i został jego pierwszym szefem. Jego żona, Izabela, prowadziła pensjonat w Zakopanem. Wśród zainteresowań Zaruskiego znalazła się także speleologia. Był odkrywcą kilku jaskiń tatrzańskich i jako pierwszy używał sprzętu wspinaczkowego w eksploracji jaskiń.
Był pionierem narciarstwa. W 1906 roku z towarzyszami rajdu narciarskiego przebył trasę: Zakopane - Dolina Tomanowa - Przełęcz Tomanowa- Dolina Tomanowa Liptowska - Wychodna - Orawskie Zamki - Głodówka - Sucha Góra - Zakopane. Rok później z Józefem Borkowkim przeszedł na nartach przez Przełęcz Zawrat (2159 m).W lutym 1907 roku był współzałożycielem ZON TT (Zakopiański Oddział Narciarzy Towarzystwa Tatrzańskiego). Przez 2 lata był jego prezesem. W 1911 roku dużym osiągnięciem było narciarskie wejście na Kościelec. W publikacji "O zachowaniu się na wycieczkach zimowych w Tatrach" zachęcał do zimowych wypraw narciarskich i górskich, opisując również niebezpieczeństwa i zagrożenia gór: mróz, lawiny.
Jego życiowym pomnikiem jest na pewno założenie Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Była to czwarta tego typu organizacja w Europie. Już w 1907 roku Zaruski razem z przyjacielem Mieczysławem Karłowiczem rozpoczęli starania o utworzenie organizacji. W lutym 1909 roku Karłowicz zginął w lawinie na Małym Kościelcu. Ostatecznie władze zatwierdziły statut organizacji 29 października 1909 roku. Początki organizacji były trudne. Trzon stanowiło 12 ratowników stałych, Naczelnikiem został Zaruski, a jego zastępcą Klemens Bachleda. Zaruski wielokrotnie proponował Bachledzie zajęcie stanowiska Naczelnika, ten jednak odmawiał. Do organizacji weszli najlepsi i najbardziej doświadczeni przewodnicy góralscy oraz taternicy. Zaruski o organizacji mówił "Straż Ratunkowa". To on wymyślił sposób działania organizacji, komendy do porozumiewania się między ratownikami, zadbał o techniczną stronę działalności i o kwestie finansowe. Utworzył żelazny fundusz Pogotowia, ze składek społecznych i od komisji klimatycznej Zakopanego. Praca w pogotowiu była honorowa, ratownicy nie pobierali pensji. Zaruski starał się jednak zaopatrzyć ratowników w najlepszy sprzęt. Zaruski z dumą powiedział kiedyś, że podczas 5 lat jego pracy jako Naczelnika nie zdarzył się przypadek niesubordynacji lub niestawienia się na wyprawę. W 1914 roku, opuszczając Zakopane Zaruski mógł być spokojny, TOPR było organizacją świetnie działającą, wypróbowaną i miało za sobą około 20 akcji zarówno latem, jak i zimą.
Od 1912 roku przygotowywał w Zakopanem drużyny kawalerskie. Z wybuchem I wojny światowej na wezwanie Piłsudskiego ruszył na czele zakopiańskiej kompanii piechoty ruszył na punkt zborny Legionów do Kielc.
Od 1914 roku służył w Legionach. Jako wyższy oficer kawalerii WP walczył z bolszewikami. Odznaczony Virtuti Militari V klasy (podczas walk o Wilno wsławił się brawurowo dokonanym atakiem na dworzec kolejowy) oraz kilkakrotnie Krzyżem Walecznych. Od 1923 roku, przez 3 lata, był adiutantem Prezydenta RP Stanisława Wojciechowskiego. W tym samym roku uzyskał stopień generała brygady. Po przewrocie majowym, ponieważ nie mógł być jednocześnie lojalny wobec Prezydenta RP oraz Piłsudskiego, przeszedł w stan spoczynku. Został starostą powiatu morskiego w Gdyni (jedynego w okresie międzywojennym) z siedzibą najpierw tymczasową w Pucku, potem w Wejherowie. Zaruski do nowej funkcji podszedł z ogromną ambicją i rozmachem, szybko jednak poczuł się rozczarowany i zniechęcony, ponieważ okazało się, że jego wyobrażenie o zajmowanym stanowisku nie ma odzwierciedlenia w nadanych przez rząd kompetencjach.
Przez ten czas aktywnie udzielał się w Lidze Morskiej i Rzecznej oraz Komitecie Floty Narodowej. W 1924 roku wraz z Antonim Aleksandrowiczem zorganizował Yacht Klub Polski i zadbał o zaopatrzenie go w pierwszy w kraju pełnomorski jacht, nazwany "Witeź". W 1925 roku odbył pierwszy rejs pod polską banderą do Szwecji i Danii. Zaruski zmierzał do ożywienia polskiego odcinka Bałtyku poprzez żeglarstwo, propagowanie sportów wodnych oraz morskiego wychowania młodzieży. Szczególnie bliska była mu idea zapełnienia portów i przystani małymi łódkami dla młodzieży oraz pełnomorskimi jachtami dla dorosłych. Angażował się w harcerskie i akademickie żeglarstwo oraz coroczną organizację regat Gdynia-Visby. W czasie wakacji dowodził jachtami Akademickiego Związku Morskiego: "Jurand", "Temida" oraz "Krzysztof Arciszewski". W 1928 roku wziął udział w inauguracyjnym rejsie żaglowego statku szkolnego ORP Iskra. W 1929 r. zetknął się z harcerzami na kursie żeglarskim w Jastarni. Uznał wtedy, że harcerstwo stanowi najbardziej masowe i naturalne zaplecze Polskiego Związku Żeglarskiego, którego głównym kierunkiem działania był udział w regatach i cele reprezentacyjne. Przyprowadził z Francji zakupiony dla Yacht-Klubu Polski duży kuter pilotowy Junak, wykorzystywany w Ośrodku Szkolenia Żeglarskiego Państwowego Urzędu Wychowania Fizycznego i Przysposobienia Wojskowego w Jastarni. Był do 1932 roku komendantem szkolenia w ośrodku. Później kierował Wydziałem Wychowania Morskiego Młodzieży w Lidze Morskiej i Kolonialnej. Związany był z pismem "Flota Narodowa", stał na czele Komitetu Floty Narodowej (zlikwidowanej w 1932). W 1931 r. Zaruski został prezesem PZŻ. Wtedy też władze polskiego żeglarstwa zaczęły bardziej sprzyjać morskim aspiracjom. W tym samym czasie, pierwszy Polak, Władysław Wagner, członek harcerskiej drużyny morskiej w Gdyni, przepłynął na niewielkim jachcie "Zjawa" Atlantyk, a następnie na "Zjawa II" i "Zjawa III" kontynuował rejs dookoła świata. Później miały miejsce inne wyprawy harcerskie przez Atlantyk, na jachtach "Dal" oraz "Poleszuk". Najważniejszym wydarzeniem dla harcerskiego szkolenia pod żaglami było nabycie duńskiego szkunera, któremu po przebudowie nadano nazwę "Zawisza Czarny". Dowódcą tej jednostki mianowany został w 1935 roku generał Mariusz Zaruski. Miał wówczas 68 lat i przebywał już na emeryturze. W pierwszy rejs wyruszył razem z załogą w czerwcu 1935 roku. "Zawisza Czarny" odwiedził Kopenhagę, Londyn, Antwerpię i Amsterdam. Potem były kolejne rejsy.
Na "Zawiszy" pływały również harcerki. Jedna z nich, Maria Bukarówna, napisała "Pod żaglami Grażyny", który później został zmieniony na "Pod żaglami Zawiszy".
Życie płynie jak w bajce Czy to w sztormie, czy w ciszy, Czy w noc ciemną, dzień jasny. Białe żagle na masztach, To jest widok mocarny. W sercu radość i siła "Zawisza" nasz "Czarny". Kiedy grot na dwa refy Fala pokład zalewa. To załoga "Zawiszy" Czuje wtedy, że pływa. Więc popłyńmy raz jeszcze W tę dal siną bez końca, Aby użyć swobody, Wiatru, morza i słońca.
Generał Zaruski poprosił znajomego kompozytora, aby do tego wierszyka ułożył melodię. I tak powstał jeden z morskich przebojów okresu międzywojennego. Dowódca "Zawiszy" sam też był poetą. Już w gimnazjum koledzy nazywali go "nowym Słowackim" (Słowacki spędził swoje lata młodości właśnie w Kamieniu Podolskim, gdzie później uczył się Mariusz Zaruski i zaczynał pisać pierwsze wiersze). Fragmenty wierszy generała brzmią:
O znam cię morze! Kocham Cię jak księgę, Z której wybrani tylko czytać mogą. Rozcinam karty: za wstęgą wód wstęgę Odwracam sterem, z tajemniczą trwogą.
lub:
Pędzimy w bezkresy zuchwałe, swobodne. Wciąż dalej i dalej, i dalej.
Pierwszy zbiór poezji wydał w 1902 roku w Krakowie, pod tytułem "Sonety Morskie". Dwa lata później wydał podręcznik "Współczesne żeglarstwo morskie", a następnie pracował nad słownikiem polskich nazw żagli, lin i takielunku na jachtach. Napisał również "Nawigację jachtową", która stała się dla żeglarzy okresy międzywojennego podstawowym podręcznikiem. Zaczął publikować cykl opowieści z rejsów: "Na morzach dalekich", "Na pokładzie Witezi", "Z harcerzami na Zawiszy Czarnym", "Żaglowym jachtem przez Bałtyk", "Na pokładzie Iskry", "Wśród wichrów i fal".
Do 1939 r. "Zawisza Czarny" wypłynął w 26 rejsów pod dowództwem generała Zaruskiego 17, przepłynęli razem około 14 000 mil morskich. Generał Zaruski przez swoją działalność i aktywność stał się wrogiem najeźdźców Rzeczpospolitej. W 1939 r. znalazł się na czarnej liście Hitlera. We wrześniu przeniósł się razem z małżonką na Wołyń, a następnie do Lwowa. Tam został aresztowany przez bolszewików i uwięziony w obozie w Chersoniu nad Morzem Azowskim. Uznano go za "wroga klasowego" i "wroga ZSRR". Miał wtedy 74 lata. Zmarł 8 kwietnia 1941 r.
Uczcić jego pamięć można było dopiero po upadku socjalizmu w Polsce i rozpadzie ZSRR. Symboliczny pogrzeb generała, pochowanie grudek ziemi pobranych z więźniarskiej kwatery chersońskiego cmentarza, odbyło się na Pęksowym Brzysku w Zakopanem. Podniosła uroczystość żałobna w Chersoniu odbyła się dopiero 2 października 1999 roku. Jachtem "Zawisza Czarny" przybyli na nią rzeszowscy harcerze oraz instruktorzy morskiego kręgu im. M. Zaruskiego z całej Polski, autokarami przyjechali przedstawiciele TOPR-u i Polskiego Związku Żeglarstwa. Przywieźli ze sobą dzwon, ustawiony na stelażu przed kościołem Najświętszego Serca Jezusa, aby "serce jego biło tam, gdzie przestało bić serce generała" oraz granitową tablicę. W 2001 roku, 7 kwietnia, ziemia z prochami Mariusza Zaruskiego została wysypana z pokładu STS "Generał Zaruski" do wody w Zatoce Gdańskiej, w miejscu zatopienia "Zawiszy Czarnego".
I tu myślę, że warto wspomnieć o losach ulubionej jednostki Zaruskiego, "Zawiszy Czarnego", po 1939 roku. W 1940 roku jednostkę przejęła niemiecka Kriegsmarine, przeznaczyła ją na statek szkolny, zmieniła nazwę na Schwarcer Husar. Po wojnie zniszczony szkuner zostało odnaleziony przez Polską Misję Morską w Hamburgu. Po drobnym remoncie został przeholowany do Gdyni. Żadna z organizacji nie chciała się jednak podjąć remontu. W 1948 roku podjęto decyzję o przeholowaniu jej w kierunku Chałup i zatopieniu po detonacji materiału wybuchowego.
Przed wojną, w 1938 roku, generał Mariusz Zaruski postanowił zrealizować pomysł zbudowania nowego, większego żaglowca dla harcerzy. W 1939 roku został on zbudowany w szwedzkiej stoczni. Generał jednak nie zdążył go zobaczyć. Do Polski żaglowiec został sprowadzony w 1946 roku, nadal służy do celów szkolnych pod nazwą "Generał Zaruski".
W Pucku znajduje się Ławeczka Mariusza Zaruskiego, w Tatrach Rysa Zaruskiego, w Gdyni generał ma swoją ulicę i pomnik. Imię Zaruskiego nosi również wspomniany wcześniej żaglowiec STS "Generał Zaruski". W Muzeum Tatrzańskim znajduje się czekan i turystyczna ciupaga Zaruskiego.
Informacje: H. Mąka: "Przy sterach i pod żaglami. Poczet ludzi morza 1914-2014", Mirosław Kuklik i Wojciech Szadkowski: "Katalog wystawy Mariusz Zaruski człowiek dwóch żywiołów"