Plik w formacie pdf znajduje się tutaj. Materiały zebrał i opracował Romuald Rowecki, lipiec 2009 r.
W roku 1936 gazeta 'Detroit News' w Detroit USA rozpisała konkurs w celu wybrania najbardziej optymalnego projektu na nie drogi sprzęt, który można by wykorzystać do popularyzacji do zabaw na lodzie. W wyniku tego konkursu powstał projekt na mały ślizg z nowoczesną przednią płozą sterującą, a jego konstruktorzy A. Arrol, Joe Lodge i Norman Jarret uzyskali pierwszą nagrodę. Od pierwszych liter tytułu gazety i powierzchni pomiarowej żagla wyrażonej w stopach kwadratowych powstała nazwa ślizgu 'DN-60'.
Już w następnym roku powstało 50 sztuk bojerów DN zbudowanych w amatorskim warsztacie szkutniczym redakcji gazety "Detroit News".
Żeglarze Europy zainteresowali się ślizgiem DN około roku 1960 i zaczęto go budować w Holandii, Niemczech, Austrii, Belgii, a nawet na Węgrzech. Łatwość i szybkość z jaką DN zaczął rozpowszechniać się na kontynencie europejskim można wytłumaczyć tym, że po II wojnie światowej żeglarze lodowi Europy nie mieli własnego międzynarodowego związku i własnych nowoczesnych klas.
W Europie żeglowaliśmy na dwuosobowych bojerach klasy Monotyp-XV konstrukcji Niemca Erica von Holst'a, powstałej w Estonii w roku 1932, popularnej po wojnie także w Polsce. Monotyp XV jest konstrukcją stosunkowo wielką i ciężką, posiada długość 7,5 m, powierzchnię żagla 15 m2 i waży ca. 300 kg i oczywiście adekwatnie do wielkości drogi. Juniorzy w Polsce żeglowali na o połowę mniejszych jednoosobowych "Weylandach L-8" konstrukcji Polaka Ottona Weylanda z Charzykowych/Chojnic, niemniej i ta konstrukcja posiadała podobne do monotypu XV ujemne cechy.
Poprzez kontakty międzynarodowe Romualda Roweckiego z Poznania w 1966 roku plany budowy małego bojera "DN" o długości 3,5m, pow. żagla 6,5m2 i wadze 50 kg trafiły z Holandii i Austrii do Poznania, który je przetłumaczył na język polski i poprzez swoją aktywną działalność w Komisji Żeglarstwa Lodowego PZŻ w Warszawie spowodował ich zatwierdzenie do użytkowania i rozprowadzenie do bojerowych klubów na terenie Polski.
KŻL-PZŻ składająca się z doświadczonych żeglarzy lodowych klasy Monotyp XV sugerowała, że małe DN-y należy przeznaczyć zasadniczo dla młodzieży, nie zdając sobie wówczas w pełni sprawę, jakie będą skutki tej decyzji. Niemniej PZŻ uznał i wysoko docenił tę społeczną inicjatywę fundując 30 żagli dakronowych, jako zachętę i nagrodę dla klubów które zbudują do najbliższego sezonu lodowego ślizgi i staną do pierwszych Międzynarodowych Mistrzostw Polski, które to odbyły się w Giżycku już w marcu 1967 r. Szczegółowe rysunki konstrukcyjne i wykonawcze do tych żagli, uszyte przez Stocznię Jachtową w Gdańsku-Stogach, zostały wykonane w Kiekrzu przez naszego nieodżałowanego mistrza żeglarskiego śp. Bolesława Knasieckiego razem z R. Roweckim. Do premierowych w Polsce dla DN-a regat stanęło 30 ślizgów, zbudowanych w klubach żeglarskich w kraju, które to otrzymały bezpłatnie nowe ufundowane żagle dakronowe. Nowa klasa "DN" charakteryzowała się śmiesznie małymi wymiarami, lekkością i przez to łatwością w budowie i transporcie. Nastąpiła rewolucja w polskim sporcie bojerowym, mały DN jak stonka ziemniaczana opanował Polskę, niszcząc niestety pozostałe klasy bojerowe.
Nastąpił burzliwy rozwój ilościowy i jakościowy, który doprowadził do tego, że w roku 1972 ilość zarejestrowanych ślizgów DN w Polsce przekroczyła 200 sztuk.
W 1967 r. plany DN dotarły także do krajów bałtyckich z bogatą historią w żeglarstwie lodowym, (byłego) ZSRR gdzie natychmiast konstrukcja się rozpowszechniła, ze skutkami podobnymi do polskich.
Obecnie pod względem liczby zbudowanych w świecie jednostek ślizg DN znajduje się na pierwszym miejscu. Atrakcyjność tego ślizgu polega na stworzeniu możliwości kontaktów międzynarodowych, niekłopotliwym transporcie, montażu, a przede wszystkim na tym, że jest on dostępny dla każdego. Dzięki prostej budowie i technologii można go zbudować samemu posługując się oficjalnymi planami i aktualnymi przepisami klasowymi. Mimo, że istnieją oficjalne plany, to ślizgu DN nie można nazwać monotypem, bowiem dopuszczalne tolerancje są tak duże, że dwa ślizgi zbudowane według tych samych planów i zgodnie z nimi mogą bardzo różnić się między sobą.
Już w 1971 r. nastąpił pierwszy kontakt w postaci serii regat rozgrywanych na jeziorach amerykańskich żeglarzy lodowych z Europy (wśród których był także Polak) z żeglarzami USA, podczas którego powstała idea organizacji Mistrzostw Świata, kontynuowana z wielkim sukcesem do dziś.
Obecnie startuje w regatach typu Mistrzostwa Świata około 260-280 zawodników z 18 państw i podobnie w Mistrzostwach Europy rozgrywanych od 1966 r. Trudno jest ocenić dokładnie skutki istnienia DN-a w Polsce, niemniej sądząc tylko po ilości zdobytych przez naszych żeglarzy lodowych w ciągu bez mała 40 lat tytułów mistrzowskich Świata i Europy, można określić dwoma słowami
Romuald Rowecki, Poznań, 2005
PS. DN - sposób na życie.
Kliknij na miniaturę aby zobaczyć artykuł w pełnym rozmiarze.
Poznańskie bojery poczęły się w roku 1932 w czasie Międzynarodowego Zlotu Skautów Wodnych w Garczynie, w którym brały udział "Wilki Morskie" z Poznania wraz ze swoim komendantem dh hm. Sylwestrem Woźniakiem.
Na zlot przyjechali także harcerze z Holandii. To oni podzielili się z naszymi poznańskimi druhami - znającymi język niemiecki - wiedzą o bojerach, na których już wówczas w Holandii żeglowano sportowo-turystycznie.
Sprowadzony z jez. bytyńskiego harcerski jacht "Rybitwa", z braku zaplecza cumował wówczas u miejscowego rybaka. Pomoc okazał "Wilkom Morskim" proboszcz Parafii Kierskiej ks. Skórnicki, który w tymże 1932 roku przekazał morgę terenu-łąki nad brzegiem jeziora kierskiego (na wieczystą dzierżawę) pod budowę przystani żeglarskiej dla harcerzy. Przystań istnieje w tym miejscu do dziś, pod banderą ŻLKS-tu Kiekrz.
Już w roku następnym grupa 17-tu harcerzy rozpoczęła z wielkim entuzjazmem budowę pierwszej nad jeziorem kierskim przystani żeglarskiej.
W tymże roku - 8. października - nastąpiło oficjalne poświęcenie nowej, pięknej przystani. Pozwoliło to harcerzom na bardziej aktywne działanie, nie tylko latem, ale także zimą. Zaowocowało to wybudowaniem do roku 1936 czterech bojerów na podstawie informacji technicznych uprzednio otrzymanych od holenderskich harcerzy.
W tymże roku 1936 rozegrano pierwsze regaty bojerowe na jez. kierskim o tytuł najlepszego bojerowca i to był początek wyczynowego sportu bojerowego w Wielkopolsce.
Od tego czasu, na jeziorze kierskim latały z prędkością do 80 km/h kilkuosobowe bojery zbudowane i sterowane przez harcerzy z Poznańskiej Harcerskiej Drużyny "Wilków Morskich".
Z czasów II-giej wojny światowej natomiast znana jest wojenna historia, którą usłyszałem od bojerowca z Hamburga, pana Taube, w czasie pierwszego kontaktu międzynarodowego polskich bojerowców klasy DN na Mistrzostwach Europy 1969 r. Austrii. Podczas II wojny św. pewien łotewski bojerowiec o nazwisku Taube (Gołąb) został przymusowo wysiedlony z Łotwy do Poznania, gdzie żeglował na "Monotypie XV" po jeziorze kierskim. W 1945 r. musiał uciekać przed wkraczającą do Polski Armią Radziecką i znalazł się w Hamburgu. W czasie wojennego pobytu w Kiekrzu zapoznał się z Przystaniowym kierskiego klubu żeglarskiego, gdzie stacjonował jego ślizg i dowiedział się o pilnej potrzebie hospitalizacji ciężko chorej córki poznaniaka, co było w owym czasie dla Polaków niedostępne, jako że szpitale w czasie okupacji niemieckiej były tylko dla Niemców. Nasz łotewsko-niemiecki żeglarz załatwił jej pobyt w poznańskim szpitalu, córka wyzdrowiała. Po wysłuchaniu tej historii prosił, by odwiedzić owego "Przystaniowego", tzn. pana Toporka i przekazać mu serdeczne życzenia wraz z małym prezentem. Po powrocie do Poznania oczywiście udałem do pana Toporka, wówczas przystaniowego KŻ Mewa, nad jeziorem kierskim, który potwierdził w całej rozciągłości ową wojenną historię - był bardzo wdzięczny panu Taube, który uratował jego córce życie.
Po roku 1945 w Poznaniu, tzn. na jeziorze kierskim w celach rekreacyjno-turystycznych, używane były polskie przedwojenne i poniemieckie bojery budowy amatorskiej klasy Monotyp XV i nieco mniejsze klasy Monotyp XII. Rozpoczęli także latać żeglarze z KS Mewa (ze śp. kol. Edwardem Pawłowiczem na czele, na trójkątnym bojerze własnej konstrukcji).
Dopiero w latach pięćdziesiątych Ośrodek Ligi Morskiej - później przemianowany na Ośrodek Ligi Przyjaciół Żołnierza - rozpoczął w sposób zorganizowany uprawiać żeglarstwo lodowe na ślizgach lodowych niemieckiej klasy Monotyp XV oraz polskiej klasie młodzieżowej "Ludowy 8" w skrócie zwaną L-8, konstrukcji P. Weylanda z Charzykowych k/Chojnic. Były też ślizgi własnych amatorskich konstrukcji.
Sekcje bojerowe powstały w klubach Ligi Morskiej w Rogoźnie, Boszkowie k/Leszna, Wągrowcu i Gnieźnie nad jez. powidzkim.
Przełomem było, gdy w roku 1956 z wielką pasją i zacięciem regatowym bojerami zajęli się Romuald Rowecki i Andrzej Groński - młodzi zawodnicy i działacze Poznańskiego Klubu Morskiego LPŻ, którzy gospodarując starymi i nowo nabytymi bojerami Monotyp XV i L-8 wprowadzili szkolenie regatowe dla seniorów i juniorów, co oczywiście zaowocowało nie tylko powstaniem "Wielkopolskiego Ośrodka Bojerowego" przy LPŻ, ale także w przyszłości wspaniałymi wynikami sportowymi. Bojery regatowo także uprawiano w kierskich klubach KS Warta, Mewa, JKW, LPŻ oraz klubach powiatowych.
Od 1958 r. odbywają się na jez. kierskim Bojerowe Mistrzostwa Okręgu. W tym czasie w Klubie LPŻ zbudowano wyczynowe 7,5 metrowej długości bojery Monotyp XV i krótsze L-8. Nasi poznańscy zawodnicy rozpoczynają starty w bojerowych regatach centralnych na Mazurach i innych pozapoznańskich akwenach, odnosząc wspaniałe sukcesy jak np. w roku 1967 Mistrzostwo Polski Juniorów w klasie L-8 Józef Mikulski, brązowy medal w Mistrzostwa Polki Klasa Monotyp XV Rowecki/Groński, rok później wygranie Pucharu GKKFiT w żeglarstwie lodowym w Warszawie i wiele wiele innych.
Hamulcem dla dalszego rozwoju tego sportu były trudności transportowe tego długiego i ciężkiego sprzętu. Szukając rozwiązania tegoż problemu rozglądano się za czymś nowym, tanim i małym, wygodnym w transporcie, a także zunifikowanym - umożliwiającym kontakty międzynarodowe, no i znaleziono to "coś" - i znów w Holandii. Rozpoczęła się nowa era żeglarstwa lodowego w Polsce.
Jesienią 1966 r. Romuald Rowecki sprowadza z Holandii dokumentację techniczną amerykańskiego ślizgu lodowego klasy "DN", powstałego w 1936 r. Po przetłumaczeniu jej na język polski i dalej - poprzez aktywnie działających kolegów Teofila Różańskiego i R. Roweckiego, członków Głównej Komisji Żeglarstwa Lodowego Polskiego Związku Żeglarskiego w Warszawie, zostały w nią zaopatrzone Kluby w Polsce mające tradycje bojerowe, wraz z obietnicą, że jeśli zbudują do marca 1967 r. nowe bojery klasy DN i na nich wystartują w pierwszych Bojerowych Mistrzostwa Polski klasy "DN", to otrzymają bezpłatnie od Polskiego Związku Żeglarskiego żagle dakronowe (co było wówczas wielką nowością).
Żagle na zamówienie PZŻ-tu wykonała Stocznia Jachtowa w Gdańsku-Stogach wg dokumentacji technicznej wykonanej w Kiekrzu przez śp. wielkiego żeglarza, szkutnika, żaglomistrza i trenera Bolesława Knasieckiego z LKS Kiekrz i R. Roweckiego - organizatora tegoż przedsięwzięcia.
W pierwszych Bojerowych Mistrzostwach Polski w Giżycku wystartowało 30 ślizgów, w tym 5 z Poznania. Wszystkie otrzymały obiecane żagle a Mistrzostwa wygrał poznaniak, autor polskiej dokumentacji - Romuald Rowecki, stając się pierwszym Mistrzem Polski klasy.
Tak oto powstała w Polsce dzięki poznańskim działaczom i zawodnikom nowa bojerowa klasa "DN", która dokonała wielkiej rewolucji w polskim sporcie bojerowym (nazwa "DN" pochodzi od nazwy amerykańskiej gazety "Detroit News").
W ciągu pół roku - do pierwszych Bojerowych Mistrzostw Polski w klasie DN 1967 roku - w Wielkopolsce zbudowano 12 bojerów klasy DN.
Rozpoczyna się burzliwy rozwój ilościowy i jakościowy sportu bojerowego w Polsce, obejmujący dziś młodzież od 10 roku życia w klasie stowarzyszonej "Ice-Opti", Lodowy Optymist, poprzez "DN" juniorów młodszych, starszych, kobiety i seniorów.
Kol. Krzysztof Witczak, wychowanek LPŻ Poznań, w roku 1982 zaprojektował i zbudował pierwszy w Polsce ślizg lodowy przeznaczony dla najmłodszych typu "Maluch-Junior", które następnie produkował na eksport i na kraj.
W 1998 r. PKM LOK Poznań rozpoczyna szkolenie w klasie Ice-Opti, tj. ślizgu lodowym przeznaczonym dla najmłodszych, żeglujących latem na "optymistach" tj. młodzieży do lat 16-tu.
Działalność sportowo-szkoleniowa przynosi sukcesy w postaci zdobytych tytułów Romualda Knasieckiego z LKS-u, później pasmo wspaniałych sukcesów Bogdana Kramera z JKW Poznań, i tak dalej (patrz lista rezultatów sportowych).
Polska dołącza do 17 krajów na świecie, w których wyczynowo uprawiane są bojery klasy "DN", biorąc regularny udział w Mistrzostwach Świata i Europy a krajowy kalendarz imprez obejmuje wszystkie weekendy sezonu zimowego.
Z biegiem czasu Polska stała się na świecie najsilniejszym krajem w wyczynowym sporcie bojerowym i to z najmłodszymi zawodnikami.
Składam serdeczne podziękowania za pomoc kol. Irenie Bartkowiak, druhowi Karolowi Kalkowskiemu, Gwidonowi Łakomemu, Stefanowi Kowalskiemu i wielu innym.
Opracował Romuald Rowecki, Poznań 2006.
Złoty jubileusz 50-ciu lat rozwoju bojerów klasy DN w Polsce i w Wielkopolsce daje okazje do jego podsumowania i opowiedzenia o fenomenie poznańskich bojerów. A było to tak.
Dawno, dawno temu, będąc wraz z klubową ekipą na regatach bojerowych w 1966 r. na zalewie Zegrzyńskim koło Warszawy, spotkałem na lodzie ekipę holenderską z Panem Vim van Acker na czele, prezentującą bojer klasy DN. Obejrzeliśmy tenże śmieszny dla nas mały bojerek, który w porównaniu do naszych 7,5 m długich bojerów, z 15 m2 żagla, ważących od 300 do 400 kg wydawał się dla nas, kapitanów olbrzymich monotypów, mało poważny: taka mała zabawka, ważąca 50-60 kg. Tak nam się wtedy wydawało.
Dzięki uprzejmości naszych gości mogliśmy praktycznie wypróbować jazdę na tym bojerze. Okazało się, że całkiem dobrze się spisuje i zapragnąłem zbudować taki bojer. Poprosiłem Pana Vim van Acker'a o przesłanie mi dokumentacji technicznej budowy bojera. Vim, człowiek słowny, jak powiedział, tak uczynił, i jesienią otrzymałem przesyłkę z dokumentacją, na podstawie której wykonałem dokumentację w języku polskim. Szczegółowe rysunki wykonawcze dla uszycia żagli przez stocznię jachtową w Gdańsku-Stogi, wykonaliśmy razem z Bolesławem Knasieckim w Kiekrzu.
Ta dokumentacja została, dzięki dużej aktywności Głównej Komisji Żeglarstwa Lodowego przy PZŻcie, do której z Poznania należeli Teofil Różanski, Andrzej Gronski i moja skromna osoba, szybko zatwierdzona do użytku w Polsce i w czasie październik/listopad 1966 r. rozesłana do klubów żeglarskich na terenie całej Polski.
Po 4 miesiącach odbyły się w Giżycku w 1967 r. pierwsze Bojerowe Mistrzostwa Polski, na których startowało 30 ślizgów DN, które otrzymały obiecane i zapłacone przez PZŻ żagle dakronowe, co wówczas było dla nas olbrzymią nowością. Tak rozpoczęła się historia klasy DN w Polsce.
Z Poznania do Giżycka pojechały 4 bojery DN, dzięki wielkiej aktywności bardzo uzdolnionego Romualda Woźniaka, zbudowane u nas w klubowym warsztacie i wystartowały w kategorii senior i junior, wygrywając w obu kategoriach!!!
Nieco później, Romuald Knasiecki z LKS Kiekrz k/Poznania, jako pierwszy Polak zdobywa tytuł mistrza świata. Dalej pojawia się Bogdan Kramer, także z Kiekrza, wielokrotny medalista mistrzostw świata i Europy. Z Poznania mamy nie tylko mistrzów, ale także mistrzynie Polski: Anię Kościelną-Pawłowską i Romę Rowecką.
Przez wiele lat Vim z Holandii wspierał materialnie i duchowo polskie bojery, dostarczając materiały do budowy ślizgów, które wówczas u nas były prawie niedostępne. Teraz po latach, wyraźnie widać, że bez jego pomocy nie byłoby dzisiejszej potęgi polskiej floty bojerowej.
Klubowe warsztaty na terenie kraju - do przodujących należą warsztaty w Charzykowych, Olsztynie, Giżycku, Poznaniu, Warszawie, Mrągowie, Mikołajkach - budują i udoskonalają następne serie ślizgów, co powoduje progres wyników sportowych. Ale rodzą się nowi, wyjątkowi pasjonaci bojera DN w Polsce, jak np. w Warszawie: żaglomistrz Czesław Wawer produkuje pierwsze w Polsce żagle dakronowe DN, Fabryka Okuć Budowlanych w Lesznie pod wodzą Ryszarda Sprengela produkuje pierwsze partie okuć do bojera DN, nasz kolega klubowy z Rogoźna Wlkp., Ryszard Szumowski, wraz z Karolem Jabłońskim rozpoczyna produkcję żagli do DN'a na skalę krajową i światową - żeglują na nich mistrzowie świata i Europy. Andrzej Dalecki wraz Kubą Schneiderem z pobliskich Charzykowych, otwierają zakład produkujący najlepsze w Europie bojery DN. Powstaje w kraju wiele mniejszych lub większych producentów osprzętu, tj. masztów z tworzyw sztucznych, płóz stalowych o najwyższych parametrach technicznych, itp., co stworzyło segment produkcyjny na skalę europejską.
Dziś, po 50 latach, możemy powiedzieć, że te lata przyniosły wspaniałe efekty sportowe, tj. 52 tytuły medalistów mistrzostw Świata oraz 51 Tytułów medalistów mistrzostw Europy. Ich ojcem chrzestnym jest Vim Van Acker, żeglarz lodowy z Holandii.
Żadna zimowa dyscyplina sportowa nie przyniosła Polsce tyle sukcesów, co bojery klasy DN. z Poznania rodem. Dla upamiętnianie tego faktu, oraz ku pamięci potomnym, ufundowałem nagrodę przechodnią, w postaci pucharu pamięci Vim van Ackera oraz okolicznościowy dyplom dla zwycięzcy pierwszego wyścigu corocznie rozgrywanych Bojerowych Mistrzostw Polski w klasie DN senior.
W tym miejscu serdecznie dziękuję współpracownikom z Kiekrza w budowie tegoż pucharu: olimpijczykowi Ryszardowi Blaszce oraz metaloplastykowi Longinowi Żeberskiemu. Nie byłoby tych sukcesów sportowych, gdyby nie wieloletnia społeczna praca działaczy w klubach na terenie całego kraju i właśnie w uznaniu dla ich zasług zaprojektowaliśmy i wyprodukowaliśmy tu w Poznaniu, medale 50 lecia klasy DN. Mam zaszczyt serdecznie podziękować koledze Adamowi Szyburskiemu z Poznania, ponieważ bez niego nie byłoby tych medali.
Na centralnej uroczystości 50-lecia DN w Olsztynie, gdzie wręczono zasłużonym działaczom pierwszą partię medali, wyświetliłem 25-minutowy film produkcji holenderskiej z pierwszych Bojerowych Mistrzostw Polski w klasie DN, które odbyły się Giżycku w 1967 roku. Na nich Wielkopolanie zajęli następujące miejsca:
Klasa DN senior
Klasa DN junior
Romuald Rowecki, DN P-25
Od chwili wprowadzenia dokumentacji do kraju koledzy-zawodnicy naszego klubu budowali bojery klasy DN w ilościach trudnych do określenia. Budowali przede wszystkim dla siebie, ale także dla zaprzyjaźnionych klubów. Spowodowało to znaczny przyrost tej klasy w kraju, co przekładało się na mistrzowskie tytuły osiągane przez naszych kolegów
Wielkim sukcesem Wielkopolan zakończyły się I Bojerowe Mistrzostwa Polski klasy "DN" w Giżycku na jez. Niegocin, które odbyły się w marcu 1967 r., a więc prawie 40 lat temu. Sukces tym większy że, wówczas startowali na własnoręcznie wybudowanych bojerach.
Uzyskane wyniki:
A gdzie dziś są chłopcy z tamtych lat?
Romuald Rowecki
Artykuł w Gazecie Wyborczej z 5 lutego 2012 r. Artykuł w formacie pdf znajduje się tutaj.
Odeszli (rok śmierci - klasa bojera):
Cześć ich pamięci!
Numery startowe: